Hala Stulecia rzdzi si wasnymi prawami, a kada przygotowywana tu superprodukcja operowa jest obarczona ryzykiem na dugo przed premier. Czy dekoracja okae si na tyle uniwersalna i zarazem jednak efektowna, e wzbudzi zainteresowanie, jak rozmieci zesp na scenie, by by widoczny, a wszelkie jego przemieszczenia czytelne, wreszcie jak nagoni solistw i orkiestr, aby melomanom nie umkno wiele cennych detali.
Waldemar Zawodziski, reyser "Poawiaczy pere", nowego widowiska Opery Wrocawskiej, te problemy nie tylko rozumie, ale potrafi rozwiza z korzyci dla widzw. Jego spektakle cechuje przy tym zawsze rys wizjonerski, wietne wyczucie dramatu, wiadomo przestrzeni, formy, koloru. Inscenizacja modzieczego i do kameralnego, intymnego dziea Georges'a Bizeta w trudnym wntrzu ogromnego obiektu okazaa si udana, cho wydawao si, e dramat trojga gwnych bohaterw, nawet jeli wsparty gosami chru i pikn orkiestrow partytur, powinien wybrzmiewa w miejscu bardziej po temu stosownym, choby w gmachu opery. A jednak w zaprojektowanej take przez Waldemara Zawodziskiego scenografii, ktra przybraa ksztat potnego aglowca (gwnie na jego pokadzie rozgrywaj si wydarzenia) znalazo si miejsce do odegrania caego dramatu, a wykorzystanie take przestrzeni samej hali (do pokazania procesji bajecznie kolorowych mieszkacw Cejlonu) znaczco wzbogacio realizacj. w statek, ktrego nieruchome agle s ekranami do projekcji (wida na nich wzburzone morze, powiewajca tkanin na masztach, kobiece oczy), a pokad aren zdarze dryfuje jakby poza czasem. Z jednej strony przenosi widza w ten okres, kiedy eglarze odkrywali obce ldy i zgbiali nieznane kultury, z drugiej daje schronienie, pozwala ograniczy przestrze do tego konkretnego miejsca, zwaszcza e uwaga widza ma by skupiona wanie na historii przyjani, mioci i zdrady trojga przyjaci-Nadira, Zurgi i Leili. Ruch sceniczny suy budowaniu napicia (choby w ciekawych baletowych scenach-zwaszcza w III akcie), ale nie odwraca uwagi od dramatu.
A prawdziwe jego ukazanie to arcytrudna rola piewakw i orkiestry. Pitkow premier miao mona nazwa spektaklem Mariusza Godlewskiego. Parti Zurgi wykona tak znakomicie, e kiedy pojawi si na scenie podczas ukonw z miejsc podniosa si spora cz widowni, co ma miejsce z reguy ju po pojawieniu si wszystkich wykonawcw. By aktorsko, ale i wokalnie najbardziej bodaj przekonujcy, za jego scena w III akcie ("L'orage s'est calm") okazaa si jednym z najbardziej wzruszajcych momentw opery.
Faktem jest, e Bizet nie obdzieli solistw piknymi ariami sprawiedliwie. Najpikniejsz otrzyma Nadir (rozpoczynajc si od solo granego przez roek angielski "Je crois entendre encore"), ale podczas premiery kreujcy t parti Zdzisaw Madej nie zachwyci akurat w tym piknym fragmencie (zawinia nie do perfekcyjna intonacja), cho przez wszystkie trzy akty jego dyspozycja wokalna bya bardzo dobra. Rol Leili udwigna Joanna Moskowicz, dajc prawdziwy popis doskonaej techniki, ale i muzykalnoci, zwaszcza w II akcie (aria "Comme autrefois"). Orkiestra (pod batut Ewy Michnik) zagraa bardzo dobrze, a chralny fina II aktu (moe troch "hollywoodzki" w brzmieniu, ale jake pikny) pozostanie w pamici na duej.
Hala Stulecia rzdzi si wasnymi prawami, a kada przygotowywana tu superprodukcja operowa jest obarczona ryzykiem na dugo przed premier. Czy dekoracja okae si na tyle uniwersalna i zarazem jednak efektowna, e wzbudzi zainteresowanie, jak rozmieci zesp na scenie, by by widoczny, a wszelkie jego przemieszczenia czytelne, wreszcie jak nagoni solistw i orkiestr, aby melomanom nie umkno wiele cennych detali.
Waldemar Zawodziski, reyser "Poawiaczy pere", nowego widowiska Opery Wrocawskiej, te problemy nie tylko rozumie, ale potrafi rozwiza z korzyci dla widzw. Jego spektakle cechuje przy tym zawsze rys wizjonerski, wietne wyczucie dramatu, wiadomo przestrzeni, formy, koloru. Inscenizacja modzieczego i do kameralnego, intymnego dziea Georges'a Bizeta w trudnym wntrzu ogromnego obiektu okazaa si udana, cho wydawao si, e dramat trojga gwnych bohaterw, nawet jeli wsparty gosami chru i pikn orkiestrow partytur, powinien wybrzmiewa w miejscu bardziej po temu stosownym, choby w gmachu opery. A jednak w zaprojektowanej take przez Waldemara Zawodziskiego scenografii, ktra przybraa ksztat potnego aglowca (gwnie na jego pokadzie rozgrywaj si wydarzenia) znalazo si miejsce do odegrania caego dramatu, a wykorzystanie take przestrzeni samej hali (do pokazania procesji bajecznie kolorowych mieszkacw Cejlonu) znaczco wzbogacio realizacj. w statek, ktrego nieruchome agle s ekranami do projekcji (wida na nich wzburzone morze, powiewajca tkanin na masztach, kobiece oczy), a pokad aren zdarze dryfuje jakby poza czasem. Z jednej strony przenosi widza w ten okres, kiedy eglarze odkrywali obce ldy i zgbiali nieznane kultury, z drugiej daje schronienie, pozwala ograniczy przestrze do tego konkretnego miejsca, zwaszcza e uwaga widza ma by skupiona wanie na historii przyjani, mioci i zdrady trojga przyjaci-Nadira, Zurgi i Leili. Ruch sceniczny suy budowaniu napicia (choby w ciekawych baletowych scenach-zwaszcza w III akcie), ale nie odwraca uwagi od dramatu.
A prawdziwe jego ukazanie to arcytrudna rola piewakw i orkiestry. Pitkow premier miao mona nazwa spektaklem Mariusza Godlewskiego. Parti Zurgi wykona tak znakomicie, e kiedy pojawi si na scenie podczas ukonw z miejsc podniosa si spora cz widowni, co ma miejsce z reguy ju po pojawieniu si wszystkich wykonawcw. By aktorsko, ale i wokalnie najbardziej bodaj przekonujcy, za jego scena w III akcie ("L'orage s'est calm") okazaa si jednym z najbardziej wzruszajcych momentw opery.
Faktem jest, e Bizet nie obdzieli solistw piknymi ariami sprawiedliwie. Najpikniejsz otrzyma Nadir (rozpoczynajc si od solo granego przez roek angielski "Je crois entendre encore"), ale podczas premiery kreujcy t parti Zdzisaw Madej nie zachwyci akurat w tym piknym fragmencie (zawinia nie do perfekcyjna intonacja), cho przez wszystkie trzy akty jego dyspozycja wokalna bya bardzo dobra. Rol Leili udwigna Joanna Moskowicz, dajc prawdziwy popis doskonaej techniki, ale i muzykalnoci, zwaszcza w II akcie (aria "Comme autrefois"). Orkiestra (pod batut Ewy Michnik) zagraa bardzo dobrze, a chralny fina II aktu (moe troch "hollywoodzki" w brzmieniu, ale jake pikny) pozostanie w pamici na duej.
Premiera 08 XI 2013
Spektakl wykonywany jest w języku francuskim z polskimi napisami