Beata Maciejewska, Gazeta Wyborcza - Wrocaw, 2013-11-12
"Muzyka - c za wspaniaa sztuka! l co za smutny zawd!" - twierdzi Georges Bizet kompozytor trzymany w chodzie i godzie przez krytyk oraz publiczno. Moe zmieniby zdanie, gdyby zobaczy swoich "Poawiaczy pere" w Hali Stulecia. Trzy premierowe spektakle w weekend, na kadym 4,5 tysica osb, hala wypeniona po brzegi, sukces, o jakim za ycia mg tylko pomarzy.
Architekt Max Berg te byby szczliwy. Planowa, e w Hali nazywanej przez niego "katedr demokracji" bd si odbywa monumentalne przedstawienia dramatyczne i koncerty dla kilku tysicy widzw, ktrzy w obliczu sztuki poczuj, e s rwni sobie. I byli, nawet w sierminych latach PRL, cho opera, z monumentalnymi inscenizacjami, zagocia tu dopiero z nastaniem ery Ewy Michnik, mistrzyni superprodukcji. W1997 roku dyrygowaa w Hali "Aid" Verdiego (sze wielbdw zrobio rwnie due wraenie jak mier w grobowcu gwnych bohaterw), po "Aidzie" nadjechaa "Carmen" z oddziaem jedcw, potem "Nabucco" ze soniami, "Carmina Burana" zjednorocem i "Straszny dwr" z sokoem latajcym pod sklepieniem Hali. Ale najwikszym wydarzeniem byo wystawienie caej tetralogii Wagnera, kiedy Hala zamienia si w Walhall, stana w ogniu i zatona w wodach Renu. Byo bosko.
Tym razem sprawy boskie zastpi ludzki dramat: mio, rywalizacja, zdrada i mier, wyreyserowane przez Waldemara Zawodziskiego. A Bizet oraz jego liczni przedstawiciele (na scenie pojawia si 300 chrzystw, tancerzy i statystw) musieli by bardziej atrakcyjni ni sonie i wielbdy.
- Na pierwszym miejscu stawiam muzyk i wierz, e uda si ni zainteresowa widzw - mwia przed premier Ewa Michnik. ktra pjawia si za pulpitem dyrygenta. Ryzykowne, bo cho wychowuje sobie publiczno od lat, na superprodukcje przychodz ludzie, ktrzy oczekuj przede wszystkim efektownego widowiska. A kiedy dzieo sztuki wysokiej staje si masowym widowiskiem, zawsze traci co ze swojej wielkoci.
A tu zaskoczenie - ascetyczna scenografia (Zawodziski ustawi pi odzi z ogromnymi aglami, na ktrych wywietlay si obrazy dungli, wzburzonego morza, nocnego nieba), adnych fajerwerkw (nawet dramatyczne sceny burzy czy poaru wioski zostay w ten sposb zasygnalizowane), dugie, kameralne sceny, podczas ktrych pokady cejloskich donek wyglday jak Latajcy Holender.
Na szczcie muzyka, jak twierdzi Arystoteles, "wpywa na uszlachetnianie obyczajw", wic publiczno karnie suchaa. A dziki telebimom moga zobaczy kady detal stroju, kady grymas twarzy bohaterw (due wyzwanie dta artystw operowych, ktrzy naprawd musz gra, a nie tylko piewa) i przeczyta tumaczenie francuskiego libretta, co byo konieczne, jeli miaa si przej dramatem miosnego trjkta.
A dramat jest, e ho, ho, bo "Poawiacze pere", cho napisani w 1863 roku, nie stali si historyczn ramotk. Jest w nim podanie i zranienie, przyja, ktra musi si wznie ponad poczucie krzywdy, i zobowizania wobec spoecznoci, waniejsze ni szczcie jednostki.
Gwni bohaterowie to nie tylko kapanka Leila (Anna Lichorowicz), Zurga, naczelnik wioski (Mariusz Godlewski), i jego przyjaciel - myliwy Nadir (Nikoaj Dorokin), ale przede wszystkim mieszkacy cejloskiej osady. "Poawiacze" s oper chraln, okazuje si, e ?"ednostka niczym", to zbiorowo ma gos, i to tak donony, e ciarki przechodz, kiedy oburzeni zamaniem przez kapank, lubw czystoci ogaszaj wyrok: "mier! Dlanich nie ma litoci".
Vox populi w "katedrze demokracji" brzmi naprawd znakomicie (brawa dla Anny Grabowskiej-Borys, odpowiedzialnej za przygotowanie chru) i buduje takie napicie, e gniew bogw zsyajcych tropikaln nawanic ju nie moe przebi tych ludzkich emocji.
Ale czowiek, owszem, potrafi, oczywicie jeli dysponuje takim gosem jak Anna Lichorowicz - Leila. Kiedy trzeba liryczna, kiedy trzeba dramatyczna, z atwoci przechodzi przez najtrudniejsze pasae, fiorytury, popisy koloraturowe.
Razem z Mariuszem Godlewskim - Zurg - tworz wybitny duet i uwodz publiczno, wbrew zamiarom Bizeta, ktry podwjnie zdradzonego (przez przyjaciela i przez ukochan Leil) naczelnika wioski obsadzi w roli przegranego.
Godlewski chyba nie przyj tego do wiadomoci. Gra, piewa, wyglda (wypisz wymaluj hinduski maharada, kostiumy autorstwa Magorzaty Soniowskiej s oszaamiajce, orientalny barok w penym rozkwicie), wzrusza mimo atakw agresji. Gdy Leila z Nadirem odpywaj w sin dal, eby lee pod palm i zaywa rozkoszy, a Zurga, ktry umoliwi im ucieczk, podpalajc swoj wiosk, w ostatniej godzinie ycia piewa o mioci do Leili, widzowie s niemal pewni: ona ju auje, e wybraa Nadira.
Ale my nie aujemy, e przyszlimy podglda cejloskich poawiaczy, ich mody i tace obrzdowe (balet radzi sobie znakomicie) oraz mikrowiat ludzkich namitnoci, w ktrym zbiorowo zostaje powicona na rzecz szczcia jednostki. Wyglda na to, e poawiacze nas zowili.
"Poawiacze pere", megawidowisko operowe w Hali Stulecia, re. Waldemar Zawodziski, kierownictwo muzyczne Ewa Michnik.
"Muzyka - c za wspaniaa sztuka! l co za smutny zawd!" - twierdzi Georges Bizet kompozytor trzymany w chodzie i godzie przez krytyk oraz publiczno. Moe zmieniby zdanie, gdyby zobaczy swoich "Poawiaczy pere" w Hali Stulecia. Trzy premierowe spektakle w weekend, na kadym 4,5 tysica osb, hala wypeniona po brzegi, sukces, o jakim za ycia mg tylko pomarzy.
Architekt Max Berg te byby szczliwy. Planowa, e w Hali nazywanej przez niego "katedr demokracji" bd si odbywa monumentalne przedstawienia dramatyczne i koncerty dla kilku tysicy widzw, ktrzy w obliczu sztuki poczuj, e s rwni sobie. I byli, nawet w sierminych latach PRL, cho opera, z monumentalnymi inscenizacjami, zagocia tu dopiero z nastaniem ery Ewy Michnik, mistrzyni superprodukcji. W1997 roku dyrygowaa w Hali "Aid" Verdiego (sze wielbdw zrobio rwnie due wraenie jak mier w grobowcu gwnych bohaterw), po "Aidzie" nadjechaa "Carmen" z oddziaem jedcw, potem "Nabucco" ze soniami, "Carmina Burana" zjednorocem i "Straszny dwr" z sokoem latajcym pod sklepieniem Hali. Ale najwikszym wydarzeniem byo wystawienie caej tetralogii Wagnera, kiedy Hala zamienia si w Walhall, stana w ogniu i zatona w wodach Renu. Byo bosko.
Tym razem sprawy boskie zastpi ludzki dramat: mio, rywalizacja, zdrada i mier, wyreyserowane przez Waldemara Zawodziskiego. A Bizet oraz jego liczni przedstawiciele (na scenie pojawia si 300 chrzystw, tancerzy i statystw) musieli by bardziej atrakcyjni ni sonie i wielbdy.
- Na pierwszym miejscu stawiam muzyk i wierz, e uda si ni zainteresowa widzw - mwia przed premier Ewa Michnik. ktra pjawia si za pulpitem dyrygenta. Ryzykowne, bo cho wychowuje sobie publiczno od lat, na superprodukcje przychodz ludzie, ktrzy oczekuj przede wszystkim efektownego widowiska. A kiedy dzieo sztuki wysokiej staje si masowym widowiskiem, zawsze traci co ze swojej wielkoci.
A tu zaskoczenie - ascetyczna scenografia (Zawodziski ustawi pi odzi z ogromnymi aglami, na ktrych wywietlay si obrazy dungli, wzburzonego morza, nocnego nieba), adnych fajerwerkw (nawet dramatyczne sceny burzy czy poaru wioski zostay w ten sposb zasygnalizowane), dugie, kameralne sceny, podczas ktrych pokady cejloskich donek wyglday jak Latajcy Holender.
Na szczcie muzyka, jak twierdzi Arystoteles, "wpywa na uszlachetnianie obyczajw", wic publiczno karnie suchaa. A dziki telebimom moga zobaczy kady detal stroju, kady grymas twarzy bohaterw (due wyzwanie dta artystw operowych, ktrzy naprawd musz gra, a nie tylko piewa) i przeczyta tumaczenie francuskiego libretta, co byo konieczne, jeli miaa si przej dramatem miosnego trjkta.
A dramat jest, e ho, ho, bo "Poawiacze pere", cho napisani w 1863 roku, nie stali si historyczn ramotk. Jest w nim podanie i zranienie, przyja, ktra musi si wznie ponad poczucie krzywdy, i zobowizania wobec spoecznoci, waniejsze ni szczcie jednostki.
Gwni bohaterowie to nie tylko kapanka Leila (Anna Lichorowicz), Zurga, naczelnik wioski (Mariusz Godlewski), i jego przyjaciel - myliwy Nadir (Nikoaj Dorokin), ale przede wszystkim mieszkacy cejloskiej osady. "Poawiacze" s oper chraln, okazuje si, e ?"ednostka niczym", to zbiorowo ma gos, i to tak donony, e ciarki przechodz, kiedy oburzeni zamaniem przez kapank, lubw czystoci ogaszaj wyrok: "mier! Dlanich nie ma litoci".
Vox populi w "katedrze demokracji" brzmi naprawd znakomicie (brawa dla Anny Grabowskiej-Borys, odpowiedzialnej za przygotowanie chru) i buduje takie napicie, e gniew bogw zsyajcych tropikaln nawanic ju nie moe przebi tych ludzkich emocji.
Ale czowiek, owszem, potrafi, oczywicie jeli dysponuje takim gosem jak Anna Lichorowicz - Leila. Kiedy trzeba liryczna, kiedy trzeba dramatyczna, z atwoci przechodzi przez najtrudniejsze pasae, fiorytury, popisy koloraturowe.
Razem z Mariuszem Godlewskim - Zurg - tworz wybitny duet i uwodz publiczno, wbrew zamiarom Bizeta, ktry podwjnie zdradzonego (przez przyjaciela i przez ukochan Leil) naczelnika wioski obsadzi w roli przegranego.
Godlewski chyba nie przyj tego do wiadomoci. Gra, piewa, wyglda (wypisz wymaluj hinduski maharada, kostiumy autorstwa Magorzaty Soniowskiej s oszaamiajce, orientalny barok w penym rozkwicie), wzrusza mimo atakw agresji. Gdy Leila z Nadirem odpywaj w sin dal, eby lee pod palm i zaywa rozkoszy, a Zurga, ktry umoliwi im ucieczk, podpalajc swoj wiosk, w ostatniej godzinie ycia piewa o mioci do Leili, widzowie s niemal pewni: ona ju auje, e wybraa Nadira.
Ale my nie aujemy, e przyszlimy podglda cejloskich poawiaczy, ich mody i tace obrzdowe (balet radzi sobie znakomicie) oraz mikrowiat ludzkich namitnoci, w ktrym zbiorowo zostaje powicona na rzecz szczcia jednostki. Wyglda na to, e poawiacze nas zowili.
"Poawiacze pere", megawidowisko operowe w Hali Stulecia, re. Waldemar Zawodziski, kierownictwo muzyczne Ewa Michnik.
Premiera 08 XI 2013
Spektakl wykonywany jest w języku francuskim z polskimi napisami